Informacje
Ogólne dane
Różne
Adresy
Aktualności
Galeria
Księga gości

proj.logo kadeckiego - Adam Kilian

proj.strony - Kuba Pawluk

23.4.2025

Rejestr odwiedzin:

gość strony.




Administracja


   Król Stanisław August Poniatowski
-założyciel Szkoły Rycerskiej (1765)
 "Pamiętaj, żeś miał honor
być kadetem."
książe Adam Czartoryski (1766) - pierwszy komendant Szkoły Rycerskiej


Dzień imienin Marszałka (21)


wprowadził na stronę Marian Pawluk (22.03.2004)

    19 marca, dzień imienin Marszałka Józefa Piłsudskiego.
(Vide Galeria)
Dzień ten uroczyście obchodzono we wszystkich trzech korpusach kadetów II Rzeczypospolitej. Dla nas Marszałek Piłsudski był niekwestionowanym współtwórcą niepodległości i symbolem poświęcenia się ojczyźnie. W tym duchu byliśmy wychowywani. I ten stosunek do postaci MJP charakteryzował nie tylko elewów lwowskiej szkoły – która nosiła jego imię i od 1933 roku szczyciła się szefostwem MJP – ale oczywiście również kadetów pozostałych korpusów. Po jego śmierci na wieczornych apelach powtarzaliśmy słowa ślubowania: „Marszałek Piłsudski umarł ciałem, ale żyje duchem w sercach naszych i żyć będzie wiecznie. Pamiętajmy i czyńmy wszystko, by zgodnie z jego nakazem utrwalać wielkość i chwałę Polski.” Noty biograficzne zawarte w niedawno wydanej Księdze Pamięci Kadetów II Rzeczypospolitej potwierdzają na każdej stronie tej książki wierność przytoczonemu ślubowaniu.
W tym roku, jak w poprzednich, w dniu imienin złożyliśmy wiązankę róż pod jego pomnikiem na placu jego imienia w Warszawie. Zjawienie się pod pomnikiem kilku starszych panów – a również i pań – z pokolenia, które wkroczyło w życie jeszcze w czasie gdy Dziadek miał wpływ na losy kraju może nie jest warte wzmianki. Ale zwróćmy uwagę na górującą z pomnika postać w maciejówce, nieco przygarbioną, w charakterystyczny sposób na szabli opartą. Postać ta nie przedstawia tryumfującego wodza na okazałym koniu, a raczej zatroskanego męża stanu przeczuwającego zawieruchę wojenną. Cztery lata po śmierci Dziadka solidarna współpraca dwu totalitaryzmów zmiata Polskę z mapy państw Europy. Koniec drugiej wojny światowej tworzy państwo polskie jako przystawkę Czerwonego Caratu, analogicznie jak po wojnach napoleońskich część narodu polskiego budzi się nieopatrznie jako Królestwo Kongresowe w ramach Białego Caratu. Po nieszczęsnych decyzjach Jałty i Poczdamu potrzeba było prawie pięćdziesięciu lat by pomnik Piłsudskiego mógł stanąć w Warszawie.
Nad skromnym pomnikiem w centrum Warszawy dominuje Cytadela i foryfikacje Modlina. Są to świadectwa władzy cara Wszechrosji na buntowniczym narodem. Wjeżdżając do Warszawy z zachodu, na Woli natykamy się na cerkiew. Także samo wjeżdżając od wschodu: na Pradze mamy cerkiew. Widome świadectwa, że żyliśmy w Priwiślańskim Kraju. Ale pomnik spoglądając w kierunku Grobu Nieznanego Żołnierza nie widzi już soboru na byłym placu Saskim, zburzonego na początku lat dwudziestych po uchwale ówczesnego sejmu. Natomiast nieco z lewej wznosi się dar Stalina: Pałac Kultury i Nauki. W czasach PRL-u złośliwcy twierdzili, że pałac to zemsta za zburzenie soboru. Należy traktować to łagodnie, jedynie jako przejaw kostycznego humoru. By zakończyć te nieco rozczochrane myśli spod pomnika MJP chciałbym się podzielić jeszcze jednym ich fragmentem. Dobrze, że skuteczna była ofensywa znad Wieprza i decydującym okazał się wynik bitwy nad Niemnem. W rezultacie 20 lat niepodległości zwiększyło poczucie polskości i pozwoliło narodowi w jakim takim stanie przetrwać następne 50 lat. Inaczej bylibyśmy dzisiaj w położeniu podobnym do sytuacji Białorusinów, czy Ukraińców.
Można by ulec błogostanowi, gdyby nie obecne niepokojące tendencje, rozprzestrzeniające się w sferze naszej zbiorowej psychiki z szybkością większą niż AIDS w Afryce. Nie można wykluczyć, iż ten lepperoidalnie myślący odłam populacji zatryumfuje i staniemy się społeczeństwem już w całej pełni lewacko-anarchistycznym, bo przecież nie lewicowym. Wymiera pokolenie wykształcone przed drugą światową. Dominuje wyborca, który przebrnął zaledwie przez perelowską podstawówkę, lub zawodówkę. Wyborca ten na swoich wodzów będzie preferował ludzi pokroju Tymińskiego, a nawet Jakuba Szeli. W tym przypadku snucie jakichkolwiek sensownych rozważań, pod jakimkolwiek pomnikiem w tym kraju, straci sens.
Miejmy więc nadzieję, że będzie to scenariusz niewykonalny.
Mieczysław Lencznarowicz

 


  









 
 

Kadeci II RP, Wszelkie prawa zastrzeżone.