Informacje
Ogólne dane
Różne
Adresy
Aktualności
Galeria
Księga gości

proj.logo kadeckiego - Adam Kilian

proj.strony - Kuba Pawluk

14.3.2025

Rejestr odwiedzin:

gość strony.




Administracja


   Król Stanisław August Poniatowski
-założyciel Szkoły Rycerskiej (1765)
 "Pamiętaj, żeś miał honor
być kadetem."
książe Adam Czartoryski (1766) - pierwszy komendant Szkoły Rycerskiej


Album znaleziony w Sanoku


wprowadził na stronę Marian Pawluk (31.03.2005)

    Pewnego dnia 1937 roku kadeci ówczesnej trzeciej kompanii postanowili dać wyraz swym uczuciom do odchodzącego, a lubianego nauczyciela historii, oferując mu album zawierający zdjęcia całego rocznika. Ogółem 80-ciu nastolatków, podpisanych imieniem i nazwiskiem. Grubo po wojnie, już w zaawansowanym Peerelu, jeden z kolegów, uwieczniony w tym albumie, spędzał urlop w Bieszczadach. W nie ustalonej wiosce pod Sanokiem miejscowy nauczyciel sprezentował mu tenże album, zaznaczając, iż trafił on w jego ręce od osobnika, który próbował tym szlakiem przedostać się na Węgry jesienią 1939 r. Czy był to nasz profesor Olipra ? Nie wiadomo, Wiadomo tylko, że wojnę przeżył i po wojnie znalazł się w Szwecji. Widzimy tutaj jak przedziwne mogły być szlaki "turystów Sikorskiego".
W latach dziewięćdziesiątych dostałem kserokopię znalezionego albumu. Pobudziła ona mnie do zebrania danych i sporządzenia notatek o wojennych i powojennych losach kolegów. W rezultacie też stała się bazą not biograficznych 5 kompanii KK Nr l w Księdze Pamięci, wydanej przez Związek Kadetów II Rzeczypospolitej. Przejdźmy jednak do cyfr, czyli do sedna sprawy, którą chcę tutaj poruszyć. Na 96 osób, które przewinęły się przez nasz rocznik w ciągu czterech lat w Korpusie Kadetów Nr l Marszałka Józefa Piłsudskiego we Lwowie,
poległo 15 (w tym fronty zach. 4, ZWZ- AK 11 osób),
zaginionych 14 (całkowity brak danych z czasu wojny i po wojnie).
Co trzeci kolega stracił więc życie ! Ponadto podczas wojny i po wojnie wyemigrowały 22
osoby. A więc co drugi z nas wyeliminowany został z udziału w powojennym życiu kraju! Nie można nie wspomnieć, iż - w ramach walki z wrogiem sanacyjno-klasowym - sześciu kolegów odsiadywało od kilku skromnych miesięcy do kilku lat w więzieniach władzy ludowej. Natomiast względnie dużą ilość zaginionych, co do których brak jakichkolwiek danych, głównie można tłumaczyć miejscem zamieszkania ich rodzin na wschodnich rubieżach II RP. Wywiezieni w latach 1939 -1941, w okresie okupacji sowieckiej, mieli
oczywistą szansę zginąć bez śladu w zmarźlinach Archipelagu Gułag.
Ta mikro-statystyka koresponduje z statystyką obejmującą całość szkół kadeckich w dwudziestoleciu międzywojennym. Jak notuje Księga Pamięci przez szkoły kadeckie Lwowa, Modlina, Chełmna i Rawicza przewinęło się 4168 absolwentów i elewów, w większości oficerów zawodowych WP. Z tej liczby istniejące dane pozwalały opracować tylko 2747 not biograficznych ( w tym 735 udokumentowanych poległych, czyli prawie co czwarty poległ). Po 1421 osobach pozostało jedynie imię i nazwisko. Zaginieni ? Czy można ich uznać za zaginionych? W większości na pewno. Komentarz chyba zbędny. Chciałbym jednak
zaznaczyć nie ryzykując większego błędu: można przyjąć, że proporcjonalnie podobne straty poniosła cała polska młodzież, która zdobyła średnie i wyższe wykształcenie w okresie
międzywojennym. A to obrazuje metody jakimi posługiwały się oba totalitarne reżimy, dążąc do ostatecznego zlikwidowania narodu przeszkadzającego im w ekspansji. Jednemu na wschód, drugiemu na zachód.
Związek Kadetów II RP podtrzymuje zamiar wydania aneksu do Księgi Pamięci wydanej
przez oficynę Rytm. I w tym kontekście chciałbym wspomnieć o Junackiej Szkole Kadetów w Palestynie i W. Brytanii (1942 - 1948), jako o kontynuatorce tradycji Szkoły Rycerskiej (1765 - 1794), szkół kadeckich Księstwa Warszawskiego, Królestwa Kongresowego i II Rzeczpospolitej. Jej wychowankami były dzieci i młodzież aresztowana i wywieziona do ZSRR w latach 1939 - 1941. W JSK ukończyło gimnazjum 961, otrzymało świadectwo dojrzałości 339 osób, szkoła zasiliła swymi elewami II Korpus PSZZ. Z tej pozycji wysuwamy propozycje do żyjących głównie na emigracji wychowanków JSK włączenia się w sporządzenie not biograficznych dla upamiętnienia JKS jako ostatniego ogniwa tradycji kadeckiej. Gdyby jeszcze w grę wszedł odpowiedni wysiłek finansowy można byłoby pokusić się o drugą edycję Księgi Pamięci.

Mieczysław Lencznarowicz

 


  









 
 

Kadeci II RP, Wszelkie prawa zastrzeżone.